Przeglądam czasem archiwa zdjęć z czasów, kiedy jeszcze niekoniecznie wiedziałam, jak naświetlić negatyw, a posiadałam li i jedynie moją intuicję i ukochaną lustrzankę Minolty. Przed kilku dniami znalazłam ten skan. Swoją drogą - totalnie zniszczony. Wspomnienie z Jeny, spędziłam tam trochę czasu.
czwartek, 6 grudnia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz