sobota, 25 grudnia 2010

środa, 15 grudnia 2010

du riechst so gut

Podjełam decyzję i poczułam, że lżej mi się oddycha. Gdy jednak ktoś nagle o to pyta, ja wybucham histerycznym płaczem i nie mogę się uspokoić przez następne pól godziny.
Nie chodzi o to, że coś nie funkcjonowało tak jak należy, w tym czasie w tym miejscu mogło być tylko tak, ważne, że wiem. I to co wydawało się największym marzeniem, nagle po całym długim roku pracy, musi odejść. Będzie nowe. Będzie dużo miejsca na nowe. Proces czyszczenia trwa. Mózg się otwiera i zaczyna odpoczywać. Zaczyna tęsknić za wszystkimi najdrobniejszymi przyjemnościami. Robi się spokojniej.

Jeden krok do kosmosu.

poniedziałek, 27 września 2010

robimy zdjęcia z kurą















Z częstochowskich Alei przyjechała do nas kura Alicja i towarzyszyć nam będzie do czwartku.
A tu więcej o projekcie: www.kurawakcji.pl

czwartek, 23 września 2010

I feel the pain of everyone
Then I feel nothing

czwartek, 29 lipca 2010

wtorek, 20 lipca 2010

opowiem Ci o festiwalu


Ujęcie 1:
Samochód parkuje na trawie tuż obok wejścia na pole namiotowe. Trochę się złościmy rozkładając duży namiot dla tych co jeszcze przed podróżą. Wznoszę za wytrawnych festiwalowych wyjadaczy.

Ujęcie 2:
Łąki Łan - najładniej brzmiąca nazwa zespołu ever.
Pearl Jam: ktoś obok mnie zna na pamięć wszystkie starsze piosenki zespołu. Słucham.

****** ***

Ujęcie 3:
Na Grace Jones biegniemy słuchając Mando Diao. Moim hitem są Klaxons.

Ujęcie 4:
Słońce w namiocie nad ranem jest nie do zniesienia. Jeszcze gorzej znosimy toitoi-je, choć oswojone już. Ratuje plaża, cień, Heineken. Później już tylko Skunk Anansie w słońcu (sister: ja chcę być Skin!) i mój szaleńczy bieg na Kasabian, uff, udało się!

Ujęcie 5:
THE DEAD WEATHER
Dech nam wszystkim zaparło.


Po przerwie zaproszono mnie na Jarocin. Biffy Clyro i toomanykurzu.
Dziękuję Ci Wariacie.

poniedziałek, 17 maja 2010

dystans

To, co mówisz, nie jest ostateczne. A to, co piszesz, też nie oznacza końca świata. Emocje mijają i przychodzi spokój.

Nie interpretuj każdego zapisanego przeze mnie słowa przeciwko mnie.

yesterday was a perfect evening. for THE astronaut

piątek, 16 kwietnia 2010

Tom Wood "Titian Mother"























Tom Wood, Titian Mother, z cyklu Photie Man, 1985 © Tom Wood

Jak zwykle o tej porze już powoli zapraszam: http://photomonth.com

A to zdjęcie jak i jego autor to jedna z tych rzeczy, które w całym zmęczeniu przygotowań i nawarstwieniu wszelkich niepokojów poza nie pozwalają zapominać, dlaczego to wszystko.

sobota, 20 marca 2010

aga reaktywacja

Nigdy już nie będzie takiego lata, które nadejdzie.

PS Kupiłam bilet na festiwal, reaktywowałam Łódź, chodzę na koncerty i nie pracuję w niedzielę.

czwartek, 25 lutego 2010

You are creating all the bubbles at night
I'm chasing round trying to pop them all the time
We don't need to trust a single word they say
You are creating all the bubbles at play

niedziela, 10 stycznia 2010

z rtg










Wszystko w porządku. Bez zmian pourazowych.

niedziela, 3 stycznia 2010

skomplikowani

W modzie jest mówienie, że 'coś' jest skomplikowane. Najczęściej to 'coś' to czyjeś życie tudzież czyjeś relacje z ludźmi. Z każdej strony obrzucana jestem tym przymiotnikiem jak najgorszą inwektywą. Za pomocą niego można bowiem wytłumaczyć wszystko. Magiczne słowo i ... alles klar!

W związku z powyższym a jednocześnie dążąc do nie komplikowania i sobie, i innym tego pięknego, noworocznego życia mam tylko jedno małe życzenie: oby ten nadużywany przymiotnik jak najrzadziej docierał do moich uszu. A wy pławiący się w Waszych skomplikowanych życiowych niuansach zachowajcie dla siebie te piękne wielokrotnie złożone zdania, wyszukane konstrukcje i wielokropki.

Nie uznaję skomplikowanych magicznych słów.