piątek, 28 listopada 2008
süddeutsche
Jest prosta i estetyczna, i nie mogę oderwać od niej wzroku. Okładka magazynu wydawanego przez Süddeutsche Zeitung co tydzień w piątek. Bardzo dobre komentarze dotyczące zjawisk społecznych, polityki, popkultury. W ładnej szacie. Z humorem. Bardzo fajna rubryka Ein Interview ohne Worte. Dziennikarz pyta, ty odpowiadasz grymasem, gestem, ciałem. Wychodzi fajny zestaw do obserwacji.
Zbyt szybka, zbyt dobra ocena? Trochę się obawiam o mój zmysł krytyczny.
A czytam i przekonuję się od dwóch miesięcy.
Zbyt szybka, zbyt dobra ocena? Trochę się obawiam o mój zmysł krytyczny.
A czytam i przekonuję się od dwóch miesięcy.
środa, 26 listopada 2008
sceny z jej życia
Najpierw dowiaduje się, że jakiś bliżej nieokreślony mąż (w domyśle jej przyszły) wcale nie będzie chciał takiej wiecznie uczącej się. Pani oprócz tego stara się przekazać tak by the way kilka rad kulinarnych dotyczących przyrządzania mięs, których ona prawdopodobnie już nigdy nie spróbuje.
W pewnym wieku w pewnych kręgach liczy się już tylko mąż (oczywiście świetnie zarabiający), dobry obiad i perspektywa potomstwa.
I wiek odpowiedni, i męża plus całą resztę chciałaby jednak zdefiniować sama, ona sobie sama, w swoim, jej czasie.
Spotyka się z M., która przyjeżdża na chwilę z Wawy i pierwsze słowa jakie kieruje do niej: wyrzucili Cię kiedyś z pracy, bo jesteś kobietą?
Codziennie słyszy od kogoś, w przelocie, ze łzami w oczach, z przerażeniem, z nienawiścią czasem, że on zostawił ją, oni się rozwodzą, ona miała brać ślub, wcześniej było fajnie, ale już też znikło to fajnie między. Że on powinien pierścionek dla niej, kwiaty dla mamy, flaszkę dla taty. Listopad 2008 definiuje się sam.
Wczoraj dochodzi razem z B. do wniosku, że żyją zdecydowanie nie w czasach dla nich. Marzenie o łączniczce powraca. I sława, i chwała. Iwaszkiewicz.
W pewnym wieku w pewnych kręgach liczy się już tylko mąż (oczywiście świetnie zarabiający), dobry obiad i perspektywa potomstwa.
I wiek odpowiedni, i męża plus całą resztę chciałaby jednak zdefiniować sama, ona sobie sama, w swoim, jej czasie.
Spotyka się z M., która przyjeżdża na chwilę z Wawy i pierwsze słowa jakie kieruje do niej: wyrzucili Cię kiedyś z pracy, bo jesteś kobietą?
Codziennie słyszy od kogoś, w przelocie, ze łzami w oczach, z przerażeniem, z nienawiścią czasem, że on zostawił ją, oni się rozwodzą, ona miała brać ślub, wcześniej było fajnie, ale już też znikło to fajnie między. Że on powinien pierścionek dla niej, kwiaty dla mamy, flaszkę dla taty. Listopad 2008 definiuje się sam.
Wczoraj dochodzi razem z B. do wniosku, że żyją zdecydowanie nie w czasach dla nich. Marzenie o łączniczce powraca. I sława, i chwała. Iwaszkiewicz.
poniedziałek, 24 listopada 2008
Eugeniusz i Helena
piątek, 21 listopada 2008
prezent od Barbary
Umarm ihn nicht
Umarme den, der dir gefällt
Vorbei ist er dir leicht verloren.
Ich nehme an, dein Gesicht hat Ohren
Zu hören, was man von dir hält.
Umarme ihn, wenn eine Glut
Dich vorwärts drängt, ihn zu begrüßen
Dann leg ihm deinen Mut zu Füßen.
Und mache ken Geschäft. - Sei gut.
Du warst du dreist, wenn du nicht lesen
Kannst, ob ihn die Umarmung freut.
Ich bin auch mehrmals so in Glut gewesen
Und hielt mich still. Hab mich gescheut
Und hab Versäumtes hinterher bereut.
Und glaube doch: Wir brauchen weite Fernen,
Einander wahr und rein kennenzulernen.
aus: Gedichte dreier Jahre, Joachim Ringelnatz
Danke meine Süße!
Umarme den, der dir gefällt
Vorbei ist er dir leicht verloren.
Ich nehme an, dein Gesicht hat Ohren
Zu hören, was man von dir hält.
Umarme ihn, wenn eine Glut
Dich vorwärts drängt, ihn zu begrüßen
Dann leg ihm deinen Mut zu Füßen.
Und mache ken Geschäft. - Sei gut.
Du warst du dreist, wenn du nicht lesen
Kannst, ob ihn die Umarmung freut.
Ich bin auch mehrmals so in Glut gewesen
Und hielt mich still. Hab mich gescheut
Und hab Versäumtes hinterher bereut.
Und glaube doch: Wir brauchen weite Fernen,
Einander wahr und rein kennenzulernen.
aus: Gedichte dreier Jahre, Joachim Ringelnatz
Danke meine Süße!
środa, 12 listopada 2008
sobota, 8 listopada 2008
piątek, 7 listopada 2008
poniedziałek, 3 listopada 2008
mój rok na blogspocie
Dokładnie rok. Pierwszy wpis z 3.11.2007.
I widzę, że dziś post nr 100.
Miał być tylko fotozapis. Jest dużo więcej albo dużo inaczej.
Beautiful mess inside. Śpiewa Yael a mi to tu tak pasuje.
I widzę, że dziś post nr 100.
Miał być tylko fotozapis. Jest dużo więcej albo dużo inaczej.
Beautiful mess inside. Śpiewa Yael a mi to tu tak pasuje.
Subskrybuj:
Posty (Atom)