sobota, 26 lipca 2008

Wstałam, zakropliłam chore lewe oko, włączyłam pranie i RMF Classic, i pobiegłam po obcasy do kiosku. Później była kawa, W szabat lecę po prądzie - świetny, absolutnie świetny, Bergman w radio (i będzie przez cały weekend, heh, ale to oznacza, że znów sprawdzam granice i chyba też na linie stąpam) i jeszcze chyba wpadnie postać nie do wymyślenia, Magda z obiadem, umyję podłogę w ramach sobotniego relaksu i zwymiotuję resztki bólu z żołądka tudzież wymażę sobie tych kilka głupich myśli z głowy. I bardzo bym chciała zrobić jednak to zdjęcie, trochę w stylu Niedobrej Jadwigi Sawickiej, taka niedobra z możliwością nawrócenia. Plus gadżet w postaci gumki to wymazywania.
Obiecuję sobie teraz, że jak tylko wrócę z podróży za miesiąc to zacznę badać moje drzewo genealogiczne, zrobię TO zdjęcie i kupię bilet lotniczy do Paryża dla siebie i dla sis. Aaaaa i polubię kierownicę - tak tato w końcu to się stanie.

1 komentarz:

Aga pisze...

Jedziesz z nami na Fotoparis?
Prosze prosze :)